Rozterki blogera | Christophoros Scholastikos | | | Jestem blogerem i nic co blogerskie nie jest mi obce |
Minęły grubo ponad dwa lata od mojego wdepnięcia w blogosferę. Lada moment druga rocznica opublikowania mojej pierwszej notki. Wobec tego faktu nachodzą mnie refleksje racjonalizujące to doświadczenie. W ramach zimowego ciemnego wieczora zapraszam do mych wynurzeń przy whiski i fajce. Whiski lub inne wysokoprocentówki należy zapewnić sobie samemu, a fajkę zapalę kiedy indziej bo już od roku nie mam do niej tytoniu. | Tak czy inaczej zacznijmy.
Gdy 10 kwietnia spadł samolot to wiedziałem, że historia przyśpieszyła. Przeczuwałem, że kiedyś w podręcznikach będzie to data graniczna. Nie wiedziałem tylko czego. Dziś myślę, że to był moment w którym na chwilę mogliśmy zajrzeć za kurtynę wydarzeń odgrywanego dla nas widzów spektaklu. Kurtyna kolorowych pism i setki kanałów telewizyjnych z pokazywanym dobrobytem, nowymi ciuchami i szczęściem osób pracujących. Kurtyna nadętych dyplomacji i władz łżące prosto w oczy milionów telewidzów. Kurtyna pękła i odsłoniła więcej. Choć na bardzo krótko, bo od razu zaczęto prace nad jej szczelnym zaszyciem. Dla mnie był to szok. Przerodził się on w wielomiesięczne zasysanie nowej obrzydliwej wiedzy.
Była to moja prywatna kurtyna. Każdy ma inną, choć wyżej wspomniana zebrała spore żniwo. Pęd życia się uspokoił a ja musiałem pobrać porządną aktualizacje współczesności.
Na dłuższą metę pobieranie dalszych aktualizacji stanowi wyzwanie i powoduje rozterki. Co jest ważniejsze? Z czego zrezygnować, a z czego absolutnie nie?
Jawi się więc pytanie decydujące.
Jak być blogerem i przetrwać.
Przedstawiam kilka luźnych myśli z ostatnich dwóch lat.
Po pierwsze jest życie rodzinne. Powinno być najważniejsze, cóż to bowiem za blogowanie, które krzywdzi najbliższych. Jeden bloger kół zamachowych historii nie przestawi, a każda nieudana rodzina składa się w sumie na dzisiejszy obraz ojczyzny.
Po drugie przecież i praca ważniejsza. Kogo stać na przesiadywanie przed komputerem godzinami i śledzenie dyskusji, czasami wciągających, a czasami błahych. No może, bez obrazy, osoby już mniej zawodowo aktywne, a jeszcze gotowe z rozgrzanym umysłem do sporów i dysput, lub bardzo ustabilizowane życiowo i zawodowo, mogą sobie pozwolić. Jeśli wypadnie się z ekonomicznego obiegu to jeszcze więcej szkód dla rodziny, a jak dla niej to jw. Suma biedy patriotów też da biedę ojczyźnie.
Może by należało też poświęcić więcej czasu na ruch i sport. Przecież efektywniejszym jest ciało zadbane, dotlenione, wygimnastykowane. Takie ciało nosi bardziej zadowolone zwoje mózgowe. I co istotne bardziej twórcze oraz bardziej przenikliwe. Garb i brzuch, myśleć nie pomagają, a mogą w skrajnym wypadku doprowadzić do trudności z sięgnięciem do klawiatury..
Natłok informacji generujący natłok przemyśleń. Co daje dodatkowy efekt w postaci dużego ryzyka wyalienowania społecznego. Będąc w posiadaniu wiedzy nieodkrytej dla przeciętnego znajomego można po prostu mocno rozjeżdżać się z sądami nad otaczającą rzeczywistością. Dlatego i na piwo trzeba znaleźć czas i na „dłuższy spacer” w relacje.
Informacyjne otępienie. Zdarzają mi się takie momenty, gdy mam przeładowany dysk wewnętrzny i pamięć operacyjną w swoim ciele. Wtedy spada wydajność i twórczość. Wnioski są płaskie, a teksty banalne. Najgorsze jest wtedy to, że nie my przetwarzamy informację tylko informacja nas.
Nawałnica informacji złych może powodować depresję. Spora część newsów jest negatywna w wydźwięku. Do depresji dopuścić kategorycznie nie można. Trzeba żartować, łapać dystans, czasem lekko bagatelizować. Takie NWO dajmy na to, to tylko kolejna odsłona fanaberii jakichś wariatów, których w historii było co nie miara i jeszcze trochę nowych dojdzie. Można też malować obrazy, co Zenek słusznie uskutecznia.
Bloger może paść ofiarą prowokacji.
A to być oskarżonym o jedno, a to o drugie, a to o trzecie. No i jak tu się przed oskarżeniami bronić? W zasadzie się nie da. Nakręcając spirale licytacji co do braku swojej winy jeszcze bardziej eskaluje się spór. Warto pamiętać, że oskarżenie to obok kłamstwa jedno z podstawowych narzędzi upadłego ducha, który pod krzyżem przegrał. Jedno z jego imion to oskarżyciel braci. Warto pamiętać przy następnym otworzeniu wirtualnych ust.
A to tracąc czas na jakimś tam „kanalizacyjnym” portalu. A kto powie, który portal dobry, a który nie dobry? Ja powiem, otwierajcie swoje dobre portale! To zawsze lepiej, niż trwanie w wątpliwościach.
Wreszcie otwartość na wrzutki. Jak człowiek już łyknął tyle spisków ale nie w teorii tylko udowodnionych w praktyce, to łatwiej mu łykać absurdy. A to, że papież machnął ręką po masońsku, a to, że przeżywamy inwazję jaszczuroludów.. Trzeba dbać by nie wpaść w paranoję. To byłoby bardzo na rękę tym, którzy żyję kłamstwem i z kłamstwa.
Ludzie, przecież to też zagrożenie. Kto kryje się pod nikiem? Roman 80 letni czy 19 letnia Marysia? Imiona i nazwiska rozwiązują wszystkie problemy? Nie. I tak nigdy się nie wie kim jest rozmówca i jakie ma zamiary (rozmiary też). Lata muszą polecieć by się przekonać, a beczkę soli trudno przez Internet zjeść. Nie można jednak dać się zwariować. Jak nie będziemy poznawać ludzi podobnie myślących, to zostaniemy zepchnięci w getto.
Kluczem jest chyba czas. Ile czasu poświęcę, mimo nawyku częstego sprawdzania nowości.
Blogosfera jest dodatkiem do życia, nie życiem. Jak ta równowaga będzie zachowana to jesteśmy ocaleni, a nasza praca ma wieloletnią perspektywę. Co może być ziarenkiem dla dobra ojczyzny. Ziarenkiem, które daje nam poczucie sensu.
Tego w okresie Wielkiego Postu wszystkim serdecznie życzę. |
3035 odsłon | średnio 5 (8 głosów) |
Tagi: bloger, rozterki blogera, jestem blogerem i nic co blogerskie nie jest mi obce, brzuchy blogerów, garby blogerów, depresja blogerów, wyalienowanie blogerów, spiskowanie blogerów, wrzutki blogerów, agenci wśród blogerów. Re: Rozterki blogera | | | Marcin de Sas, 2013.02.22 o 18:46 | Nachodzi czasami człowieka ochota na podsumowanie, szczególnie przy okazji rocznic. Szanowny autor tłumaczy się ze zbyt małej aktywności blogowej. Mam przyjemność znać Christo osobiście. Uważam, że jest to osoba jedna z bardziej zaangażowanych w sprawy społeczne; spośród tych, które znam. Moim zdaniem lepiej pisać rzadko a mądrze, niż... Ale co tam, każdemu należy się czasami katharsis. Za artykuł 5. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rozterki blogera | | | Toja, 2013.02.23 o 23:33 | Dzieki za odpowiedz.Ciekawa jestem czy i kiedy trafi do sieci.
Artykul zas bardzo dobry.Wyglada na to ze blogowanie staje sie zawodem ,czy zas dochodowym to zalezy oczywiscie od sponsorow.Az boje sie brnac w dalsze przypuszczenia.
Pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rozterki blogera | | | Christophoros Scholastikos, 2013.02.24 o 00:04 | Blogowanie nie staje się zawodem. To rodzaj hobby łamanego z działalnością społeczną. Nie liczę oczywiście tych co mają zlecenia. Jednak nikogo takiego, co którego mam całkowitą pewność, że jest opłacany, nie znam.
Jeżeli brnięcie w dalsze przypuszczenia oznacza pomawianie mnie, to śmiało sobie daruj.
Pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rozterki blogera | | | Toja, 2013.02.24 o 00:56 | Alez nic podobnego nie mialam na mysli.Ani tym bardziej posadzanie Ciebie!! Skad takie przypuszczenie.Tyczylo sie to ewentualnych, teoretycznych sytuacji.Mialam na uwadze ogolne (nie tylko polskie) blogi a takze ich charakter, zasieg i znaczenie ktory bardzo sie zmienia szczegolnie w ostatnich latach .To wszystko.
Nie mialam na mysli(absolutnie!)zadnej insynuacji czy tez posadzenia. Ze mnie taki "niedzielny bloger" i stawiam, albo blogowanie albo zycie,na korzysc tego drugiego.
Serdecznie pozdrawiam | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rozterki blogera | | | Christophoros Scholastikos, 2013.02.24 o 10:01 | Wolałem otwarcie zapytać niż potajemnie się domyślać ;-).
Będziemy chyba mieli do czynienia z rozwarstwieniem wśród blogerów. Wyrosną magnaci medialni i będą nas i Polskę (pisanie o niej) sprzedawać. Po za tym trudno porównywać blogera politycznego do kulinarnego. Moje refleksje dotyczą tej pierwszej grupy żołnierzy stojących na pierwszej linii frontu wojny informacyjnej.
Widzę, że z nabożnym szacunkiem podchodzisz do blogosfery, że tylko w Dzień Pański :-)))).
Pozdrawiam serdecznie | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Rozterki blogera | | | Marcin de Sas, 2013.02.25 o 11:23 | A to niedobrze. Konstruktywna krytyka i konstruktywna pochwała powinny nas budować i pomagać wyciągać wnioski :) Niestety od wieków różni "życzliwi" próbują wmówić nam Polakom, że jesteśmy do niczego... I to się udaje, wystarczy spojrzeć na wyniki wyborów, obojętnie których. Wszędzie dookoła pochwała głupoty pod sztandarem tvn i innych antypolskich mediów. Uczmy się więc przyjmować te konstruktywne pochwały :)
Co do "Syberiady polskiej", to jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, ale jeżeli jest to film Janusza Zaorskiego, to szykuje się dobre kino. Z panem Januszem miałem przyjemność spotkać się kilka razy. Sympatyczny człowiek, zapalony miłośnik piłki nożnej. Polecam jego inny film: "Matka królów". Trochę już starszy tytuł. Pozdrawiam. | zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
|